Co prawda, dalsze podróże wciąż jeszcze muszą poczekać. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by odkrywać teraz te bliższe okolice. Dziś zapraszam na relację z naszej ostatniej wycieczki. Za cel obraliśmy Zarabie w Myślenicach.



1. Dojazd i parking

Trasa samochodem z Krakowa do Myślenic zajmie nam około 45 minut. Na Zarabie można dotrzeć też busem z Dworca Głównego. W tym wypadku mamy kilka opcji. Jest połączenie bezpośrednie, ale możemy wybrać autobus, który jedzie do Rabki, czy Zakopanego. Taka podróż oczywiście zajmie nam więcej czasu, ale dla niektórych może być sporym ułatwieniem. Z Estakady czeka nas jeszcze około 20-minutowy spacer. My zaparkowaliśmy na dużym i bezpłatnym parkingu przy ulicy Zdrojowej. 



2. Park Zarabie - atrakcje

Kiedyś myślałam, że Zarabie to przede wszystkim plaża. Jednak to miejsce ma do zaoferowania o wiele więcej! Po pierwsze, w parku jest sporo asfaltowych alejek. Idealnych na spacer z wózkiem, czyli w naszym wypadku mile widzianych.


 Po drugie, spora część terenu jest w cieniu. Można sobie usiąść na ławeczce i skryć przed palącym słońcem. Mali podróżniczy znajdą tu fajny plac zabaw i ścieżkę rowerową.


 Na trasie mamy kilka restauracji z dość przystępnymi cenami. Ja akurat wzięłam sobie kawę mrożoną, która kosztowała 16 zł. Oprócz tego, jest sporo budek z jedzeniem. Są gofry, lody, zapiekanki itp.


 Mnie bardzo podobała się też wisząca kładka i widok z niej. Zresztą sami spójrzcie. A jeśli już o widokach mowa, Zarabie jest położone u podnóża Beskidu Wyspowego. Z jednej strony mamy zatem Rabę, a z drugiej góry. No prawie jak na Chorwacji. 😛 


Do dyspozycji turystów są darmowe leżaki, które znajdują się właśnie w pobliżu restauracji Lato na Zarabiu. Naprawdę to miejsce wydaje się fajnym pomysłem na niedzielną wycieczkę. 


3. Co jeszcze w okolicy?

No przede wszystkim góry! Jeśli macie ochotę na górską wycieczkę, to możecie wybrać się na górę Chełm. Ja byłam tam raz i to dawno temu. Inną opcją jest też wyprawa na Kudłacze. My akurat wtedy wychodziliśmy z Poręby i nawet trochę na ten temat napisałam tutaj. A jeśli niekoniecznie macie ochotę na górską wycieczkę, a po prostu spacer, to polecam Bór na Czerwonem w Nowym Targu. Więcej informacji znajdziecie tu. No i na koniec jeszcze polecam moją ulubioną restaurację. Prawie zawsze po górskiej wycieczce jemy w Karczmie pod Dębem w Lubieniu. Uwielbiam to miejsce. Domowe obiadki i przystępne ceny. 


To kto się da namówić na taką wycieczkę? 👀

Brak komentarzy: