Czerwiec minął nawet nie wiem kiedy. W tym miesiącu królowała jedna autorka. Od jednej historii wręcz nie mogłam się oderwać. Do tego stopnia, że książkę pochłonęłam w ciągu jednego dnia. Zapraszam do lektury, a później na zakupy. 😉



1. Rok zaćmienia

Przyznam, że jak przeczytałam opis tej książki, to niezbyt mnie on zachęcił. Dlatego trochę zwlekałam z lekturą, a nie było wcale tak źle. Nie przeszkadzało mi, że nie czytałam pierwszej części powieści o Czarnym Mieście. Na Śląsk przyjeżdża John Fox. Reprezentuje kancelarie prawniczą w Chicago i szuka Jana Bednarskiego, który otrzymał wysoki spadek. Na początku poszukiwania idą mozolnie. W końcu podpytując mieszkańców, udaje mu się znaleźć jakiś trop. A ten prowadzi właśnie do Czarnego Miasta. Lokalsi są zaciekawieni osobą prawnika i tajemniczym testamentem. Jednocześnie sami są pogrożeni w Roku Zaćmienia. Miasto ma w sobie jakąś tajemnicę, której prawnik na początku nie rozumie. Im dłużej trwa jego podróż, tym bardziej wsiąka w to dziwne społeczeństwo. Jest w tej historii element magiczny, który mnie zaciekawił. A to się rzadko zdarza, bo raczej stronię od takiej tematyki. Bardzo podobał mi się też motyw górniczy. To coś innego, niż moje ukochane kryminały, ale też warte polecenia. Może nie od razu kupiłam tę fabułę, ale chyba potrzebowałam trochę czasu, jak główny bohater.  Czy udało mu się odnaleźć spadkobiercę? Czy w ogóle wróci jeszcze z tej podróży? Sami sprawdźcie. Daję 7/10. 


2. Pomoc domowa

Millie rozpaczliwie szuka pracy. Niestety te poszukiwania są niezbyt skuteczne. Utrudnia to więzienna przeszłość dziewczyny. Nigdzie nie potrafi zaczepić się na dłużej. Idzie na kolejną rozmowę. Bogata rodzina Winchesterów szuka pomocy domowej. Obowiązki dziewczyny polegałyby na sprzątaniu, gotowaniu i opiece nad małą Cecylią. To oferta pracy z zakwaterowaniem. Dla Miliie to idealna opcja, bo jej mieszkaniem jest teraz stary samochód. Ku własnemu zaskoczeniu, dostaje tę posadę. Jednak bańka mydlana szybko pryska. Millie otrzymuje do dyspozycji mały pokoik na poddaszu, który jest zamykany od zewnątrz. Nina, jej pracodawczyni, zaczyna wręcz utrudniać jej pracę. Bałagani, wszczyna awantury, zmienia plany. Do tego Cecylia nie przepada za Millie. Jedyną osobą, która docenia starania dziewczyny jest Andrew, mąż Niny. Tutejszy ogrodnik próbuje ostrzec Millie przed tym domem. Dziewczyna przestaje się w nim czuć bezpiecznie. Podejrzewa Ninę o jakąś chorobę psychiczną. Prawda jest jednak dużo gorsza, niż domysły Millie. No naprawdę wciągnęła mnie ta historia. Mimo że, domyśliłam się jak mniej więcej potoczą się losy bohaterów. Sięgnęłam też po drugą część i obie Wam polecam. Dla mnie to takie 9/10. Styl autorki bardzo mnie przemawia. Dlatego na stosiku czeka jej nowa książka. 👀


3. Ukochane dziecko

Dostałam tę książkę w prezencie i nie od razu skojarzyłam tytuł. Dopiero, kiedy zaczęłam czytać coś mi zaświtało. Wcześniej oglądałam serial na podstawie tej historii na Netflixie. To trochę zepsuło mi całościowy obraz, bo znałam już zakończenie. Do szpitala trafia matka z dwójką dzieci. Kobieta jest nieprzytomna. Lekarzom ciężko ustalić tożsamość pacjentki. Jednak przypomina ona zaginioną przed laty dziewczynę. Do szpitala przyjeżdżają rodzice poszukiwanej Leny. Niestety pogrążona w śpiączce kobieta to nie Lena. I kiedy kolejny raz rodzice zostają pozbawieni złudnych nadziei, poznają małą Hannę. Dziewczynkę, która czeka aż jej mama wybudzi się ze śpiączki. Problem w tym, że Hanna jest bardzo podobna do poszukiwanej Leny. Wygląda jak jej młodsza kopia. Ani dziewczynka, ani chłopiec nie są przyzwyczajeni do ludzi. Do tej pory żyli według ściśle określonych reguł, z dala od cywilizacji. To bardzo utrudnia śledztwo. Czy Lena żyje? Gdzie jest ojciec dzieci? Kim jest kobieta w śpiączce? To tylko kilka z pytań, które pojawią się w czasie lektury. Pomysł na historię jest ciekawy, ale jest ona opowiedziana z kilku perspektyw. Wprowadza to niepotrzebny zamęt. W serialu nie podobała mi się narracja i tutaj jest podobnie.  7/10.


Podsumowanie napisane, można zabrać się za kolejne książki. Do napisania! 😊

Brak komentarzy: