Popradzki Staw - opis szlaku
Nic tak nie ładuje moich baterii, jak pobyt w górach. A za górami zdążyłam porządnie zatęsknić. Cel obrany, towarzystwo przekonane. Można było wyruszyć na szlak. Miejsca, które odwiedziłyśmy były naprawdę piękne. Uwierzcie, że też będziecie chcieli je zobaczyć na żywo!
- Szczyrbskie Jezioro - dlaczego właśnie tam?
Tym razem szykował nam się babski wyjazd, więc rzuciłam tylko Mamie hasło "Szczybrskie Pleso". Widziałam je na zdjęciach, ale nigdy mnie tam nie było. Poza tym miałam ochotę na niezbyt trudną, ale widokową trasę. Udało się to też połączyć z marzeniem mojej babci. Zaliczyłyśmy Szczyrbskie &Popradskie Pleso i Cmentarz Symboliczny. Na taką wycieczkę Was dzisiaj zabieram. 😉
- Dojazd, parking i kontrole
Jeśli chodzi o dojazd do Szczybrskiego Jeziora, to z Krakowa zajęło nam to nieco ponad 3h. Rano trochę postałyśmy w korkach, ale powrót poszedł sprawniej. Parking znajduje się przy samym jeziorze i opłata za cały dzień wynosi 8 euro. My płaciłyśmy gotówką. Jeśli tak, jak ja, lubicie magnesiki i inne pamiątki, to sporo tam straganów z takimi rzeczami. Weźcie jednak pod uwagę, że sezon już się kończy i nam po 17 nie udało się nic kupić. Wszystkie budki były zamknięte. Przy powrocie i przekroczeniu granicy, miałyśmy też krótką kontrolę graniczną [wpis z 03.10.2023], ale było to tylko zapytanie o narodowość i można było jechać dalej. Nie pokazywałyśmy dowodu, ani nikt nie sprawdzał samochodu. 😀
Początkowo wybrałyśmy się właśnie nad jezioro i obeszłyśmy je dookoła. Taki spacer w rekreacyjnym tempie z przerwą na przekąskę zajął nam godzinkę. W sezonie można tutaj wypożyczyć sobie łódkę i popływać po jeziorze. Na trasie znajdziemy toalety, czy restaurację, więc można spędzić w tym miejscu naprawdę sporo czasu. Jednak dla nas to była tylko rozgrzewka, choć widoki już stamtąd mnie w pełni satysfakcjonowały. Ponoć przed laty na tafli jeziora rozgrywane były mecze hokeja i zawody w łyżwiarstwie figurowym. Jeśli Waszym celem jest Popradskie Pleso i zaczynacie ze Szczyrbskiego Jeziora, to naprawdę warto tu zajrzeć chociaż na chwilkę. Choć nie obiecuję, że Was te widoki nie wciągną.
- Popradzki Staw - opis szlaku
Ze Szczyrbskiego Jeziora do Popradzkiego Stawu można dojść na dwa sposoby. Jeden szlak prowadzi przez las, a drugi drogą asfaltową. My przetestowałyśmy oba warianty, ale zaczęłyśmy od spaceru czerwonym szlakiem przez las. Drogowskazy pokazywały, że do celu dzieli nas 65 minut.
Początek trasy jest chyba najbardziej wymagającym fragmentem całej wycieczki, bo pniemy się delikatnie pod górę, wędrując po dużych kamieniach. W oddali widać było skocznie narciarską, która została wybudowana na Mistrzostwa Świata w 1970 roku. Dostosowałyśmy nasze tempo do babci, dlatego robiłyśmy często przerwy.
Po jakichś 30-40 minutach doszłyśmy do rozwidlenia szlaków. Tutaj można albo iść czerwonym, albo zielonym. My wybrałyśmy zejście w dół, czyli szlak zielony. Stamtąd do celu pokazywało nam 45 minut. I teraz czekał nas właśnie fragment schodzenia w dół po kamieniach. Po deszczu mogłoby tutaj być średnio bezpiecznie, ale w tym dniu pogoda była idealna na taką wycieczkę. Po chwili wędrowałyśmy już po płaskim, aż do drewnianego mostku. Tuż za nim czeka nas jeszcze jedno podejście pod gorę, ale to już ostatnie w trakcie całej wycieczki.
Pod koniec doszłyśmy do asfaltowej ścieżki i do celu zostało 3 minutki. Trasa zajęła nam 2 godzinki, ale myślę że i tak znaki są trochę przekłamane, bo nawet szybkim tempem byłoby ciężko zmieścić się tu w 1h 5minut. Tym bardziej, że jednak trochę było tego podejścia. Możecie sprawdzić i dać znać, czy to realne. 😀
- Popradzki Staw - schronisko
Przy Stawie znajduje się duże schronisko, w którym można normalnie wynająć sobie pokój. Popradskie Pleso może być punktem wypadowym w drodze na Rysy, czy Koprowy Wierch. My skusiłyśmy się na zupkę w schronisku, która kosztowała 4.60 euro. Po krótkim odpoczynku obrałyśmy żółty szlak i ruszyłyśmy w stronę parkingu, ale po drodze miałyśmy jeszcze jeden przystanek. Niezależnie od tego, czy Wy odbijecie też na Cmentarz, czy chcecie wracać tą samą trasą, polecam przejść się kawałek tym szlakiem, bo widoki stamtąd są piękne. Zresztą sami zobaczcie.
- Tatrzański Cmentarz Symboliczny
Od schroniska do Symbolicznego Cmentarza czeka nas jakieś 20 minut marszu, trzymając się ciągle żółtego szlaku. Tuż przy wejściu miałyśmy trochę schodów do pokonania. Cmentarz otworzono w 1940 roku, a zwiedzać można go od 15 czerwca do 31 października, więc tak naprawdę krótki okres czasu.
Co tam znajdziemy? Przede wszystkim pamiątkowe tablice. Na każdej widnieje data śmierci i jeśli wiadomo, nazwa szczytu z którego spadła/nie wróciła dana osoba. Nie ma tutaj żadnych ciał. To po prostu symboliczne miejsce, hołd oddany tym, którzy stracili w górach swoje życie. Na miejscu jest też mała kapliczka, a także kilka ławeczek. Chwila refleksji i zadumy jest tu wręcz wskazana...
- Popradzki Staw - powrót szlakiem niebieskim
Po wyjściu z Cmentarza trzymałyśmy się jeszcze chwilkę żółtego szlaku, który doprowadził nas do drogi asfaltowej. I teraz czekało nas zejście niebieskim szlakiem praktycznie ciągle w dół. Ta trasa przypomniała mi trochę tę do Morskiego Oka. Po drodze mijałyśmy też potoki, kładki, więc brakowało tylko koni i tłumów. Zatem jeśli chcecie wybrać się na Popradzkie Pleso asfaltową drogą (np. z wózkiem), to jest to jak najbardziej możliwe. Zanim się wybierzecie, musicie wiedzieć, że niebieski szlak zaczyna się w innym miejscu. Podaję Wam tutaj współrzędne do zaparkowania
49.1246, 20.0746. My nie zeszłyśmy na sam dół, bo umówiłyśmy się z naszym kierowcą, że kawałek po nas podjedzie. To też jest jakaś opcja, aby jedna osoba z dobrą kondycją i prawem jazdy trochę ułatwiła tę wycieczkę. W zależności w jakim jesteśmy składzie. My czekałyśmy na Mamę pod szlabanem, przy drewnianej budce. Całość wycieczki, wliczając przerwy zajęła nam niecałe 6h. Czy polecam? Zdecydowanie!
Brak komentarzy: