Gdybym miała opowiedzieć o planowaniu tegorocznej majówki, musiałabym chyba podzielić to na kilka postów. Koncepcji było kilka, ale finalnie wyszło całkiem fajnie. W głowie miałam wizję na dość aktywną wycieczkę, z rowerami, kajakami i długimi spacerami. Bardzo się cieszę, że to wszystko udało się zrealizować. Dziś zapraszam na pierwszy wpis dotyczący wyprawy na Roztocze.
1. Zwierzyniec
Kiedy ustaliliśmy cel wyjazdu, doznałam szoku w czasie organizacji wyjazdu. Było bardzo ciężko ze znalezieniem noclegu. Miałam wrażenie, że chyba wszyscy na majówkę jadą do Zwierzyńca. 😁 Udało się znaleźć coś dopiero w Zamościu, ale o tym mieście więcej następnym razem. I faktycznie, po przyjeździe do miasta, okazało się że jest naprawdę tłoczno. Na szczęście koło Browaru było sporo miejsc parkingowych i to za darmo. Zwierzyniec przywitał nas deszczem, więc nasz pierwszy przystanek to było właśnie tutejsze Muzeum Browaru.
2. Browar Zwierzyniecki
Przed wejściem do muzeum, trzeba sobie zarezerwować miejsce w kasie lub online. My musieliśmy poczekać pół godzinki na swoje wejście (idealnie, aby zrobić małą degustację). Jeśli chodzi o bilety wstępu, to obowiązują cegiełki. Można zakupić taką za 20 zł, albo za 50 zł. Dla dzieci cegiełki są dostępne za 10 i 20 zł. Browar zwiedza się tylko z przewodnikiem i trzeba przeznaczyć na to ok. 45 minut. Na początku poznaliśmy troszkę historii tego miejsca. Browar powstał w XIX wieku. Ważono tutaj przede wszystkim ciemne piwo porterowe. W latach 1834-1836 zakład przeszedł modernizację i rozbudowę. Jednak zwiedzanie to nie tylko historia, ale przede wszystkim opowieść o produkcji. Ja co prawda jestem zielona w tym temacie, ale zaciekawił mnie przede wszystkim ostatni etap - fermentacji. Nie wiedziałam nawet, jak bardzo trzeba być ostrożnym w czasie pracy w takim zakładzie. Pracownicy musieli dokładnie sprawdzać pomieszczenie, zanim do niego wejdą. Chodziło o proces wydzielania dwutlenku węgla. No, ale tyle o muzeum. Wizyta kończy się oczywiście degustacją, która jest w cenie. Nam się podobało. Ah, i przy browarze jest dostępna darmowa toaleta.
3. Kościół na wodzie
W Zwierzyńcu jest kilka miejsc, które od razu rzucają się w oczy. Do takich należy z całą pewnością kościół na wodzie pw. św. Jana Nepomucena. Warto tu przyjechać na odpust, bowiem nie ma tu tradycyjnej procesji wokół kościoła - jest procesja łódkami na wodzie. To musi wyglądać naprawdę magicznie. Przyznajcie, że miejsce jest bardzo fotogeniczne. Tuż obok kościółka znajduje się główny deptak w mieście i jeśli zależy Wam na magnesiku, to polecam spacer właśnie tam.
4. Stawy Echo
Ciężko wskazać mi najładniejsze miejsce w Zwierzyńcu, bo tak naprawdę całe miasteczko mnie ujęło. Przygotowując się do wyjazdu, wiedziałam że nie mogę pominąć Stawów Echo. Dlaczego? Spacer drewnianymi kładkami nad wodą w lesie powinien przekonać każdego, ale jeśli nie, to sami spójrzcie na zdjęcia.
Co ciekawe, stawy są zasilone wodą sezonowo. A to oznacza, że w zimie woda jest spuszczana, więc warto o tym pamiętać, planując urlop. Możemy wybrać spacer albo drewnianymi kładkami, które powstały w trosce o środowisko, albo odpocząć na plaży. Z ważnych informacji, Stawy znajdują się na terenie Roztoczańskiego Parku Narodowego. W związku z tym, przed wejściem należy kupić bilet wstępu (6zł). Przy Stawach znajduje się duży płatny parking, ale możemy też zrobić sobie dłuższy spacer z centrum. To około 20 minut z Browaru. Tam zostawicie auto za darmo. Obok płatnego parkingu znajduje się tez toaleta. No, ale chodźmy jednak dalej!
5. Hodowla koników polskich
Jak już będziecie przy Stawach, to koniecznie przespacerujcie się do hodowli koników polskich. To jakieś 5-10 minut spacerkiem, a oprócz zwierząt znajdziecie tam wieże widokową, z której widok jest naprawdę obłędny! Koniki mają tutaj swoją wydzieloną zagrodę, ale są bardzo chętne do głaskania i dokarmiania. To dość popularne miejsce, więc ludzi było sporo. W kolejnym wpisie podpowiem Wam, gdzie możecie znaleźć bardziej kameralną miejscówkę. No i trzeba pamiętać, że czasem koniki mogą się paść po drugiej stronie zagrody, z dala od ludzi.
6. Trasa rowerowa Zwierzyniec - Florianka
Komu przyjdzie ochota na włączenie aktywnego trybu zwiedzania (jak mi), to obok Browaru znajduje się wypożyczalnia rowerów. Oczywiście w miasteczku jest kilka, ale my akurat wypożyczaliśmy z tej konkretnej. Godzina kosztuje 15 zł. My jeździliśmy niecałe 3h i za dwa rowery zapłaciliśmy 60 zł, a trzeba przyznać że jakościowo były naprawdę fajnie!
Następnie zawróciliśmy i kierowaliśmy się już żółtym szlakiem do Florianki. Po drodze znaleźliśmy jeszcze jedną zagrodę z konikami, ta już była taka prywatna, ale można było pokarmić koniki. Oprócz tego, fajnym miejscem na przystanek jest Czarny Staw. Jeśli tylko lubicie jeździć na rowerze, to koniecznie zapiszcie sobie tę trasę! Nie ma za dużo wzniesień, a droga jest szutrowa. Dzieciaki też dadzą radę. Pamiętajcie tylko, że jesteście na terenie Roztoczańskiego Parku Narodowego. W centrum informacji znajduje się bezpłatna toaleta. 😀
Okolice Zwierzyńca
A na koniec chcę Wam jeszcze wspomnieć o dwóch miejscach, które znajdują się w okolicy Zwierzyńca. Pierwsze miejsce jest fajną opcją na spacer, a drugą znów propozycją dla sportowych świrów, jak my. 😀 Oczywiście Zwierzyniec ma dużo więcej do zaoferowania, ale jak na trzy dni, wydaję mi się że udało nam się wycisnąć z tego miejsca dość dużo.
7. Rezerwat Czartowe Pole
Nieoczywiste miejsce na spacer na łonie natury? Zdecydowanie zajrzyjcie do Rezerwatu Czartowe Pole. Skąd taka nazwa? A no według legendy, urzędowały tutaj diabły. To miałoby tłumaczyć liczne pożary i powodzie. W rezerwacie znajduje się ścieżka przyrodnicza o długości 1,3 km. Na tej trasie są też tablice informacyjne. Poza tym, są dwie wersje trasy - górna albo dolna. My polecamy zdecydowanie tę drugą. Oprócz szumu rzeki Sopot i wędrowania między sosnami, znaleźliśmy tutaj tez ruiny byłej papierni. Do 1883 produkowano tutaj papier. Naprawdę Roztocze kryje wiele tajemnic. Na miejscu dość duży, bezpłatny parking. Spędziliśmy tutaj godzinkę, ale tylko dlatego że w tym dniu czekała na nas kolejna fajna atrakcja...
8. Spływ kajakiem
Nawet jeśli nie interesuje Was taka forma rozrywki, to i tak polecam Wam się wybrać nad Zalew Rudka. Można tutaj po prostu poplażować, albo wypożyczyć rowerek wodny. My wybraliśmy się na trasę Obrocz-Zalew Rudka. Rezerwację zrobiłam dzień wcześniej za dwa kajaki dwuosobowe zapłaciłam łącznie 140 zł. W cenie mamy transport, kajaki i kapoki. Podsyłam Wam stronkę. Dodatkowo jeśli chcemy fajną pamiątkę, możemy wykupić sobie zdjęcie zrobione na trasie. My akurat się zdecydowaliśmy na taki zakup. Jeśli chodzi o trasę, to wymagała trochę wysiłku i jakiegoś doświadczenia na kajakach. Nie jesteśmy profesjonalistami i daleko nam do nich, ale nie polecałabym tego spływu na pierwszy raz. Było dużo zakrętów, kilka razy utknęliśmy w mieliźnie, pojawiały się korzenie, a na koniec trzeba przepłynąć pod mostem. Zdecydowanie, to był nasz najfajniejszy spływ. Całość zajęła nam mniej niż 2h, ale potem po prostu odpoczywaliśmy na środku zalewu.
A co tu tak pusto? 🙉 ja nadrabiam 😅 kurcze procesja łódkami to musi być niesamowite 😀. Koniki super, nawet zapozował 😁.
OdpowiedzUsuńPs. Dużo informacji o toaletach i to się chwali 😆
No właśnie nie wiem, jak taki fajny wpis 🤣 No próbuję wpleść też takie praktyczne wskazówki:)
UsuńKusisz zdjęciami i kusisz opisem 🤭 Mnie zdobyły Stawy Echo! 😍 Spływu zazdroszczę, moje ulubione sportowe świry musiały zaliczyć 😄
OdpowiedzUsuńNo wiadomo, teraz będziemy szukać miejsc gdzie jeszcze można popływać haha :D a Zwierzyniec polecam <3
Usuń