Dziś wyjątkowo wpis poświęcony jednemu miejscu. Mam nadzieję, że ze względu na piękny zamek i ładną okolice, tyle wystarczy abyście zaplanowali wycieczkę w te rejony! 

1. Dojazd, parking, cennik

Jeśli chodzi o dojazd z Krakowa to zajął nam niecałe 2h, chociaż wiadomo że to też w zależności skąd dokładnie wyruszacie. Na miejscu niestety parking jest bardzo malutki. Zmieści się tam zaledwie kilka samochodów, więc my zaparkowałyśmy po prostu uliczkę dalej. Obecnie prowadzą tam jakiś remont i wejście możliwe jest tylko przez boczną bramę. Pan w kasie wszystko nam wytłumaczył. No, a skoro mowa o kasie, to opcji biletu jest kilka. My wzięłyśmy sobie pakiet łączony za 32 zł z wejściem do ogrodów i ze zwiedzaniem wystaw czasowych, ale co ważne - zwiedzanie jest możliwe tylko z przewodnikiem.  Tutaj podsyłam Wam stronkę.

2. Wystawy czasowe

Zwiedzanie rozpoczyna się od wystaw czasowych i tutaj tylko słowem wprowadzenia dwa zdania. W sumie było ich kilka, jedna dotyczy ceramiki, druga wymierających zawodów. Natomiast najciekawsza dotyczyła twórczości artystycznej pana Jana Puka. Wyrabia on w drewnie pięknie figurki, ma być to powrót do czasów jego dzieciństwa. Tym większy podziw budzi fakt, że artysta jest samoukiem. Wszystkiego nauczył się sam, nie był w żadnej szkole, ani na kursie. Ta wystawa zdecydowanie najbardziej przypadła mi do gustu. Chodźmy jednak do komnat zamkowych.

3. Spacer po zamku 

Jeśli chodzi o historię zamku, to jego początki datuje się na XVI wiek. Niejaki Rafał Leszczyński wybudował tutaj dwór renesansowy, który stanowi dziś zachodnią część zamku. Mimo upływu lat, kilku pożarów, wojen, główna bryła przetrwała. Oczywiście wielokrotnie zmieniali się tutaj właściciele, przeprowadzono wiele remontów, jednak znalazłyśmy sporo oryginalnych elementów. Ja bardzo cenię to w czasie zwiedzania zamków, bo ostatnio odwiedzałam ciągle miejsca które były marną próbą odwzorowania tego, co było. 

Po wystawach czasowych, przeszliśmy jeszcze raz przez piękne dziedziniec i pooglądaliśmy chwilę herby właścicieli zamku, było ich naprawdę sporo. 


Pierwsza sala była tzw. portretową, w której często organizowane są jakieś konferencje.  Następnie weszłyśmy do zdecydowanie najładniejszej części zamku. Zresztą sami zobaczcie te wnętrza. Tutaj naprawdę można się było poczuć jak w bajce. 

Na pewno warto jeszcze zatrzymać się w tamtejszej kaplicy. Chociaż została odnowiona całkiem niedawno, to niektóre elementy udało się zachować, jak np. witraże Józefa Mehoffera. W zamku można zorganizować przyjęcie ślubne. No i oczywiście tak po prostu wynająć sobie pokój. A to jedno z moich małych marzeń podróżniczych. Myślę, że kiedyś się spełni.  Jeśli chodzi o czas zwiedzania, to trafiłyśmy na pasjonatkę i spacerowaliśmy po zamku około 70 minut. 

4. Okolice zamku

Na koniec, wspomnę tylko że warto rozejrzeć się po okolicy. Oprócz pięknych ogrodów, mamy tutaj też staw oraz restaurację. Wszystko to sprawia, że ciężko wrócić rozczarowanym z takiej wycieczki. 


Przy drodze powrotnej zatrzymałyśmy się jeszcze na chwilkę przy ponad 500 letnim drzewie, zwanym dębem Kościuszki. Ponoć odpoczywał tutaj sam naczelnik. Wystarczy odbić z głównej drogi na wysokości Ruszczy. Wszystko jest ładnie oznaczone, choć samo miejsce powinno być nieco bardziej zadbane. 


Dajcie znać, jak Wam się podoba taki wpis poświęcony tylko jednemu miejscu. No i czy, udało mi się Was zachęcić do takiej wycieczki. 😀


5 komentarzy:

  1. Udało się zachęcić jak do wielu miejsc 🤩 też bym się przespała w jakimś zamku 🤩

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wpis o jednym miejscu jest też całkiem spoko, jednak to obszerny temat, bo do zwiedzenia jest kilka opcji choćby ten staw też 😍

      Usuń
    2. To może kiedyś jakiś babski weekend w Zamku? 😆

      Usuń
  2. Ale piękny zamek! Chętnie bym go odwiedziła :) Może kiedyś wybierzemy się w te okolice. To drzewo też robi wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda! Jest piękny zarówno na zewnątrz, jak i w środku. No i otoczenie też robi wrażenie :)

      Usuń