Przyszła pora na kolejny wpis o Krakowie moimi oczami. Dziś zabieram Was do dzielnicy, która jest trochę niedoceniona i nieodkryta, a mianowicie zapraszam do Podgórza. Przypomnę tylko, że mój pierwszy wpis Krakowie możecie znaleźć tutaj.
1. Plac Bohaterów Getta
To chyba jedno z najbardziej kojarzonych miejsc z tą dzielnicą. Był on w latach 1941-1943 niejako centralnym miejscem w krakowskim getcie. To tu gromadzili się Żydzi przed transportem do Auschwitz. Krzesła mają symbolizować sprzęt wynoszony z domów w czasie wysiedlania. Getto było podzielone. W punkcie A mieszkali Żydzi zdolni do pracy i zdrowi, a po stronie B można było znaleźć starców, chorych i dzieci. To bardzo ciekawa instalacja i zdecydowanie warto tu zajrzeć. Ciężko sobie wyobrazić, że tymi samymi śladami kiedyś chodzili ludzie, dla których każdy dzień był walką o przetrwanie.
2. Apteka pod Orłem
Bardzo ważnym i strategicznym miejscem w tym okrutnym czasie była Apteka pod Orłem, znajdująca się tuż przy placu. Po pierwsze - była ona prowadzona przez jedynego mieszkańca getta, który nie był pochodzenia żydowskiego - Tadeusza Pankiewicza.
Była to jedyna apteka na tym terenie, więc wyobraźcie sobie jakie musiało być zapotrzebowanie. Poza tym, to tutaj odbywały się tajne spotkania, ludzie ukrywali się przed deportacją, kombinowali by przeżyć. Oddział jest bardzo ciekawy, dowiemy się tam więcej o samym właścicielu, jego rodzinie i codziennym życiu w getcie. Informacji jest bardzo dużo, może to być nieco przytłaczające. Wszystkie treści są w języku polskim i angielskim. Bilety normalne kosztują 14 zł, a ulgowe 10 zł. My spędziliśmy tam ponad pół godziny, choć oddział nie jest duży, ale tak jak pisałam - informacji jest sporo. Jeśli ktoś lubi muzea, nie może go tu zabraknąć. 😉
3. Kładka Ojca Bernatka
No dobrze, a teraz przespacerujmy się trochę po tym Podgórzu. Z Placu Bohaterów Getta możemy udać się w kierunku Kładki Bernatki. Skręcamy w ulicę Piwną i trzymamy się jej aż do skrzyżowania z ulicą Nadwiślańską. A stamtąd już zobaczycie nasz cel. Co niezwykłego jest w tym miejscu? Po pierwsze, łączy ona ze sobą dwie dzielnice - Kazimierz i Podgórze.
Została nazwana imieniem zakonnika(o. Laetusa Bernatka), który zainicjował wybudowanie szpitala Bonifratów w Krakowie. Co charakterystycznego znajdziemy na tym moście? Przede wszystkim kłódki! Zakochani wieszają je na moście z widniejącymi inicjałami, a następnie kluczyk wyrzucają do Wisły na znak wielkiej i nieskończonej miłości. To taki krakowski most zakochanych. Jednak znajdziemy tam też zerwane kłódki, które ktoś zdeterminowany chciał wyrwać, a przez to most po prostu niszczeje. Ja osobiście nie jestem zwolenniczką takich romantycznych symboli i chyba już obejdzie się bez takich deklaracji. 😀 Oprócz kłódek, w oczy zapewne rzucą się Wam ciekawe, wiszące rzeźby. Wystawa nosi tytuł "Między wodą, a niebem" i powstała w 2016 roku. Podmuchy wiatru wprawiają je w ruch, dzięki czemu wyglądają naprawdę interesująco. Dla mnie to lepsza atrakcja, niż kłódki zakochanych. Kiedy najlepiej przespacerować się po Kładce? Wieczorem, bo most jest podświetlony w różnych kolorach i aż się prosi o spacer wieczorową porą. Jedna strona przeznaczona jest dla pieszych, a druga dla rowerzystów, ale oczywiście nie wszyscy się tym sugerują.
Jeśli już zgłodnieliście, albo macie ochotę na małą czarną, to akurat mam w tej okolicy do polecenia dwie knajpki. Pierwsza z nich to restauracja z kuchnią śródziemnomorską Primo. Sporo miejsca, dla nas bez problemu znalazł się stolik w sobotni wieczór bez rezerwacji. Zamówiliśmy oczywiście pizzę i winko. Było smacznie. Natomiast na mniejsze przyjemności polecamy Grani Coffee. Kiedy uzupełnimy siły, możemy ruszyć dalej.
4. Rynek Podgórski, kościół św. Józefa i kolorowe schody
Całkiem sporo tych rozpoznawalnych miejsc na Podgórzu, bo właśnie piszę o kolejnym. Kościół św. Józefa powstał w XIX wieku i jest wpisany na listę zabytków województwa małopolskiego. Budowla była odnawiana w 1999 roku ze względu na jej zły stan. Zarówno w środku jak i na zewnątrz świątynia robi wrażenie. Jednak mnie najbardziej spodobał się ogród za kościołem, który zwany jest Podgórską Golgotą.
Powiem Ci, że jestem zaskoczona, bo jak się okazuje, w większości tych miejsc byłam, a byłam przekonana, że ta dzielnica to Kazimierz 😂😂 Ale człowiek jednak uczy się całe życie 😅 Schodów jednak nie udało mi się zaliczyć, ale widziałam je na wielu zdjęciach i chyba faktycznie fajnie by było je zobaczyć na żywo 🙈 Bardzo lubię też spacerować Kładką, ale mam podobne zdanie do kłódek jak Ty- zawsze się śmiałam z par, które wieszają tam swój symbol forever, bo najczęściej robione jest to po paru miesiącach związku, a potem nagle wielki zonk, bo trzeba ściągać 😅 I niestety tak łatwo zniszczyć architekturę :(
OdpowiedzUsuńZasadniczo teraz mogłybyśmy już zawiesić te nasze kłódki ale z drugiej strony czy potrzebujemy takich deklaracji? 🤣No chyba nie :D poza tym ile trzeba mieć w sobie determinacji (i złości) i żeby przyjść i to niszczyć. 🤷
UsuńOj to muszę się wybrać w polecane kawiarnie obok kładki, bo kilka razy byłam tam i ciągle nie wiem gdzie wpaść na dobra kawę, a jak się okazuję na dobrą pizzę i winko też 😂
OdpowiedzUsuńNo ta Primo jest fajna, my jesteśmy testerami pizzy więc wiesz że byle czego nie polecamy 🤣
UsuńByłam w Krakowie dawno temu i już tęsknię. Niestety, do tej dzielnicy jeszcze nie dotarłam, ale będę mieć wskazówki na przyszłość :)
OdpowiedzUsuńNa pewno kiedyś uda się wrócić do Krakowa 🤩 szykuję też wpisy o innych dzielnicach więc myślę że będzie co zwiedzać :)
Usuń