Jeszcze nie tak dawno województwo świętokrzyskie kojarzyło mi się wyłącznie z Kielcami i Sandomierzem. I w zasadzie nic poza tym. Okazuje się, że jednak ma sporo do zaoferowania. Mieliśmy spędzić cały weekend w tamtych rejonach, ale niestety obostrzenia trochę pokrzyżowały nam plany. Na szczęście - tylko trochę. :)


Szlak na Łysicę

Wycieczkę rozpoczęliśmy od wyprawy górskiej. Postanowiliśmy zdobyć szczyt Gór Świętokrzyskich, czyli Łysicę. To, że jest to najwyższa góra w tym paśmie, nie oznacza że jest ona wysoka 😀Także spokojnie, to propozycja dla każdego. My wystartowaliśmy z miejscowości Kakonin (parking ul. Podlesie). Dojazd z Krakowa to 2h. Stamtąd skierowaliśmy się na szlak, mijając po drodze XIX-wieczną chatkę. To ponoć jedna z ostatnich zabytkowych chałup architektury wiejskiej w Górach Świętokrzyskich. 

Nie zdziwcie się, na początku nie znajdziemy tabliczki ile dokładnie dzieli nas do szczytu. Kierujemy się cały czas szlakiem czerwonym. Spacerujemy lasem, po drodze mijając zaprawionych biegaczy, którzy postanowili wbiec na szczyt. Po 25 minutach, docieramy do przełęczy świętego Mikołaja. Nazwa pochodzi od drewnianej kapliczki, która powstała w XIX wieku. Tu znajdują się też drewniane ławeczki, stoliki, więc można chwilkę odpocząć. Do szczytu zostało nam 45 minut. 

Droga delikatnie pnie się w górę, ale nie sprawia żadnych trudności. Robi się też znacznie zimniej, a to oznacza że jesteśmy już blisko. Łysica ma dwa szczyty. Nie bądźcie więc zaskoczeni, kiedy miniecie ten pierwszy. Stamtąd należy przejść jeszcze kawałek (jakieś 5-10 minut), aby znaleźć się tym właściwym. Znajduje się tam replika pamiątkowego krzyża z 1930 roku oraz związane z legendą gołoborze. 

Jedna z opowieści głosi o znajdującym się na szczycie zamku, w którym mieszkały dwie siostry. Agata była spokojna, a Jadwiga rozrywkowa. Ta druga zakochała się w rycerzu, który odwiedził królewny w ich posiadłości. Razem z ukochanym, postanowili otruć  niczemu winną Agatę. W jej obronie jednak stanęła natura i para kochanków ponoć zginęła od rażenia piorunem. Ocalała siostra pogrążyła się w wielkim smutku, a jej łzy miały wyżłobić ślady na kamiennych blokach. 

Widoki na szczycie może nie są piorunujące (ah, ta gra słów ;)), ale nie nastawialiśmy się na to. Wracamy tą samą trasą i po godzinie jesteśmy już na parkingu. Na Łysicę można jeszcze wejść od strony św. Katarzyny (to nazwa wsi), to najkrótszy szlak, ale też podejście jest nieco bardziej strome. Stamtąd wejście zajmuje około godzinkę. Jeśli komuś zależy na czasie, można wybrać tamtą wersję. Wyprawa jest dla każdego, to kolejny pomysł na rozruch dla osób, które dopiero zaczynają przygodę z górami. 



Krzyżtopór

To jednak nie był koniec naszej wyprawy po województwie świętokrzyskim. Kolejnym naszym celem były słynne ruiny zamku w Ujeździe. Przyznam szczerze, że kiedy oglądałam jakieś zdjęcia stamtąd na instagramie, sama musiałam się zastanowić czy to Polska, czy może Rzym? 😀 Mateusz, widząc ruiny na żywo, przyznał mi rację, że są one faktycznie trochę podobne. 


Pozostałości po zamku są ogromne. Wygląda to trochę tak, jakby ktoś z dnia na dzień zaprzestał budowy. Wyobraźcie sobie, że swego czasu była to największa budowla pałacowa w Europie. Swoje początki datuje się na lata 1627-1644.  Krzyżtopór  w swojej historii miał wielu właścieli. Jednym z nich była rodzina Łempickich, byli zamożni, ale nie planowali inwestować w odbudowę zamku. Uważali ruiny za romantyczną atrakcję. Coś w tym jest, bo to kolejne miejsce, w których odbywają się sesje ślubne. 

Ruiny są dostępne do zwiedzania. Bilet normalny poza sezonem (listopad-marzec) kosztuje 10 zł, a ulgowy 8 zł. W sezonie o dwa złote więcej. Można płacić kartą. Aktualnie ze względu na obostrzenia, podziemia są wyłączone ze zwiedzania. Na terenie zamku, najlepiej zainstalować sobie aplikację, która nas oprowadzi po ruinach (nazwa to Zamek Krzyżtopór) Nie znajdziemy bowiem opisów danych pomieszczeń. Jedynie nazwy, czyli np. dziedziniec, kaplica itp. Aplikacja pozwala nam na podróż w czasie. Pokazuje jak kiedyś mogły wyglądać wnętrza zamku w formie wizualizacji. Nam zwiedzanie zajęło około 45 minut, ale pewnie gdyby było cieplej, jeszcze byśmy pospacerowali. Obok zamku znajduję się bezpłatny parking dla turystów. 



Busko-Zdrój

Naszym ostatnim przystankiem była miejscowość słynąca z uzdrowisk. Busko-Zdrój ma w herbie słońce, ponieważ zawsze jest słonecznie. Sprawdziliśmy i potwierdzamy, nas właśnie tak przywitało. Jednym z głównych atrakcji jest Park Zdrojowy. Trwają tam jeszcze prace remontowe, ale i tak wygląda już bardzo ładnie i nowocześnie. Obok Parku znajduje się też tężnia solankowa. To dobre miejsce na spacer, stamtąd do Krakowa dojeżdżamy w nieco ponad godzinę. 

Jedno jest pewne, w tamte rejony jeszcze wrócimy. Mamy w planach parę miejscówek do zobaczenia w Kielcach, ale ponoć ciekawy jest też Opatów. Sprawdzimy to na pewno. A potem damy znać, czy warto! :)


10 komentarzy:

  1. Kto by pomyślał, że można teraz ściągać jakieś aplikacje, które pomogą nam dowiedzieć się czegoś o ruinach 🙈 dowiedzieliscie się o tym na miejscu czy już wcześniej o tym słyszałaś? :) Skoro tak dobrze Ci idzie zwiedzanie Ujazdu, to zapraszam do tego, który znajduje się obok mojej rodzinnej miejscowości, może tam też znajdziesz coś ciekawego 😂 Bardzo fajny wpis! Ja akurat nie przepadam za chodzeniem po górach i na dłuższą wędrówkę bym się nie wybrała, ale fajnie że pokazujesz alternatywy dla laików 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tej aplikacji powiedziała nam Pani w kasie i faktycznie fajna opcja,bo generalnie o ruinach nie ma praktycznie żadnych informacji na terenie, jest tylko jedna tablica💁
      Myślę że fajny pomysł na spacer i trochę mniej oblegany szlak niż te w Tatrach a odległość podobna :) skoro nawet Mati byl zadowolony,to znak że było prosto ^^

      Usuń
  2. Proszę mnie zabrać na następną wycieczkę ♥️

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajna wycieczka , Świętokrzyskie jeszcze ma sporo tajemnic do odkrycia przez Was 😎 Chociażby Park Etnograficzny w Tokarni 😊 to pierwsze co mi przyszło na myśl 😊😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Oby się zrobiło jak najszybciej cieplutko, bo dzięki Tobie mam kolejne dwa miejsca do odwiedzenia 😁. A o tej aplikacji nam nikt nie powiedział jak byliśmy a na pewno by się przydała 🙈

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak myślałam,że Cię zaskoczy informacja o aplikacji 🤔 gdyby nie Pani w kasie,to ja też bym nie wiedziała🤦 także musicie się wybrać jeszcze raz^^a potem inne przystanki 😁

      Usuń
  5. Bardzo fajny wpis :) Zaciekawiłaś mnie tym woj. świętokrzyskim, do tej pory nie kojarzyłam tam zbyt wielu miejsc do zwiedzania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okazuje się, że jest tego trochę i ja na pewno tam wrócę :) a odległość jest podobna jak do Zakopanego, ludzi mniej 😁

      Usuń